Nie wyobrażam sobie życia bez dzieci i męża, a biznesu i mojej marki Time for Business TV – bez Elki Korektelki.
Otwieram oko o 6.00 rano i już mam pomysł na akcję promo, treści dla klienta lub tekst na blog. Oczywiście nic z tego nie może czekać, więc zapisuję pomysły w telefonie i za 15 minut pojawiają się słowa, które grają mi w sercu – prowokacyjne, ale wymagające poprawek, ulizania, wstawienia ogonków i kropek.
Patrzę na zegarek i zastanawiam się, czy moja Elka Korektelka śpi. Wiem, że wstaje koło 9.00, więc wysyłam jej zdjęcie, jak piję kawę.
– Halo…! – piszę. – Jak tam, Kochana…? Ja już piję kawę. Wstawaj! Słonce już wstało, a w skrzynce czekają moje poranne odkrycia do korekty.
I tu pojawia się ona – Ela.
Czyta, poprawia i tekst po korekcie ląduje u mnie. Jak ja uwielbiam ten moment!!! Treść nadal jest moja, nadal z moim pazurem, ale poprawiona i gotowa do publikacji. I jak tu nie kochać Eli…?
Polecam jej korektę, ale nie zawracajcie jej głowy przed 12.00, bo pracuje dla mnie.
Izabela Makosz
Self-publishing, mimo zdecydowanego nacisku na „self”, nie jest przedsięwzięciem jednoosobowym. Debiut wydawniczy nie doszedłby do skutku, gdyby na mojej drodze nie stanęło kilku fantastycznych fachowców. Ludzi obdarzonych świetną znajomością swojego rzemiosła oraz zdecydowanie „moim” sposobem patrzenia na rzeczywistość i kooperację. Oczywiście wszystko odbyło się na warunkach komercyjnych, ale zapłacona terminowo faktura to nie wszystko.
Elżbieta Sokołowska – bez najmniejszych wątpliwości tak chronologicznie, jak i pod względem zaangażowania numer jeden na liście wdzięczności. W stu procentach zasłużenie nazwana w dedykacji akuszerką Treningu Minimalnego. Entuzjastyczną reakcją na pierwsze próbki warsztatu pozwoliła inżynierowi uwierzyć w umiejętności pisarskie. Przeprowadziła za rękę przez cały proces przygotowania do druku – od dyskusji nad pojedynczymi wyrazami po weryfikację kompletnych próbnych wydruków. Świadomie stawiająca nad językową akuratnością dbałość o charakter autora. W pełni kompatybilna z moim sposobem komunikacji i – specjalnej troski – poczuciem humoru. Nieuleczalna gaduła.
Nie mogę powiedzieć, że wszystkie Elki to porządne kobiety, ale… ta Elka Korektelka jest niepowtarzalna i bezcenna.
Od czasu ogólniaka nie dopuszczałem do siebie myśli, że mógłbym przychylnym okiem spojrzeć na eksperta od języka polskiego. Dziś nie wyobrażam sobie innego towarzystwa w kolejnych zmaganiach z przelewaniem słów na papier.
Paweł Adler
Są chwile w życiu każdego człowieka, że jest czegoś pewien. Tak było ze mną, kiedy postanowiłam napisać swoją pierwszą książkę. Wymyśliłam sobie, że moją korektorką ma być Elka Korektelka – wiecie, ta, co bawi się ogonkami.
Magia się zadziała i Ela zgodziła się zrobić korektę moich tekstów. Potem przez kilka miesięcy ta Cudowna Kobieta była moją mentorką i przyjaciółką od książki. Wierzyła we mnie i w moje pisanie, a to dla mnie bezcenne.
Nasza współpraca to lekcje literackie, poetyckie oplatanie, życiowe brudów pranie. To zabawa okraszona śmiechem, bezpośrednią rozmową i – finalnie – moja książka; tak dopieszczona, że się ją chłonie i płynie z rytmem słów.
Profesjonalizm oraz opiekuńczość Eli mogę zamknąć tylko w jednym zdaniu: „Uwielbiam Elkę Korektelkę!”.
Barbara Grzymkowska-Blok
Kim jest Elka-Korektelka? Profesjonalistką, która poprawia teksty najlepiej w Polsce. Mentorką, która dopinguje i podsuwa dobre pomysły. Psycholożką, która wysłuchuje wszelkich wątpliwości.
Elka-Korektelka to zdecydowanie najlepsza korektorka w Polsce. To, co oferuje, wykracza poza zakres jej obowiązków. Wyszukuje pomocne informacje, doradza oraz zmienia. Monitoruje projekt jeszcze długi czas po sprawdzeniu tekstu.
Zdecydowanie w swoją pracę wkłada całe serce.
Ela Sokołowska przede wszystkim jest cudownym, wrażliwym i życzliwym człowiekiem. Kiedy podjęłam się napisania książki – z myślą o tym, że sama ją wydam, czyli stanę się wydawcą – nie byłam świadoma tego, jak wiele różnorodnych działań czeka mnie do zakończenia całego projektu. Pisanie tekstów miałam opanowane – opowieściami o Afryce mogłabym sypać jak z rękawa. Afryka jest moja pasją, moim celem i – jestem pewna – moją życiową misją.
Najbardziej lubię pisać ręcznie w zeszycie. To także jest wygodne, kiedy podróżuję i kiedy nie zawsze jest dostępny prąd. Swoje opowieści miałam zapisane w zeszycie, a czasem szybko notowałam je w komputerze, nie zważając na literówki i brak polskich znaków.
Panią Elę polecono mi jako korektorkę do korekty tekstów, poprawienia błędów, literówek itp. Sądziłam, że samą treść napisałam poprawnie i we właściwym układzie. Musiałam trochę poczekać w kolejce do pani Eli; nawet sądziłam, że nie zrobi mi korekty, bo jest tak zajęta. Byłam załamana i chciałam się poddać. Kiedy pani Ela dała sygnał, że jest gotowa do pracy ze mną i że ma czas tylko dla mnie, aż podskoczyłam z radości. I wtedy zaczął się prawdziwy rollercoaster.
Pani Ela miała mnóstwo pracy – w moich tekstach brakowało liter i polskich znaków, czasem trzeba było się domyślać, co autor miał na myśli. Piszę szybko – wtedy wszystko płynie i czuję flow. Gdy tylko podczas pisania zaczynam coś sprawdzam, uciekają mi wątki. Pani Ela zatrudniła kilka osób do rozszyfrowania i przepisania moich tekstów. Zajęła się też kompozycją rozdziałów, układem treści i moje teksty składała jak puzzle w całkiem nowe – ekspresyjne, pełne dramaturgii lub romantyzmu – rozdziały. Zmobilizowała mnie, abym napisała więcej o detalach życia na wyspie, miłości i relacjach. To bardzo ubarwiło moją książkę „Kobiety na Zanzibarze”.
Byłam zaskoczona, ile pracy jest z opracowaniem właściwego układu rozdziałów. Podrozdziały pogrupowałyśmy tematycznie i Ela wraz ze mną szukała odpowiednich tytułów. Byłam bardzo podekscytowana z powodu wspólnej pracy, Ela dodawała mi skrzydeł. To była wspaniała przygoda.
Miałam około 600 stron rękopisów – Ela wszystko przeredagowała, nie zmieniając sensu mojego przekazu, i wszystkie teksty zebrała w tematyczne rozdziały.
Pracowałyśmy bardzo intensywnie przez około 4 tygodnie – to była najbardziej dynamiczna część pracy w procesie wydawniczym. Pora dnia nie miała znaczenia. Często wiele godzin rozmawiałyśmy przez telefon również w nocy.
Praca pisarza i wydawcy wiąże się z wieloma emocjami i często zależy od ulotnego natchnienia i weny. Zaliczam do tego również pracę osoby od korekty – w takim rozumieniu, jakie reprezentuje pani Ela. Książka poddawana naszej wspólnej obróbce nabierała kobiecego charakteru, ubarwiana opisami, które pani Ela ze mnie wyciskała. Potem przyszedł czas na szatę graficzną, ostateczny układ treści, skład, ozdobniki, fonty, papier i druk. Pani Ela była wymagającym, acz bardzo życzliwym doradcą i fachowcem. Cały czas czułam, że razem tworzymy dzieło, że nie tylko mnie zależy na efekcie, że także pani Ela dba o to, aby moja książka stała się po prostu dziełem; cackiem, które każdy – a szczególnie kobiety – z ciekawością i zachwytem weźmie do ręki.
Tak też się stało! Książka jest cudowna, od pierwszego momentu robi wrażenie i dlatego wspaniale się sprzedaje. Okładka, papier, zastosowane fonty, układ rozdziałów, oprawa graficzna i rysunki kobiet, które również pani Ela doradziła wpleść między rozdziały, nadają książce niepowtarzalnego, indywidualnego charakteru. Teraz z przyjemnością piszę kolejną książkę i wiem już, że tylko pani Eli przekażę znowu moje rękopisy i teksty pisane pod wpływem natchnienia.
Polecam Elę Sokołowską zarówno każdemu debiutantowi, jak i doświadczonemu pisarzowi. Pani Ela jest artystą w tym, co robi. Jak sama mówi o sobie: „Bawię się ogonkami”, ale to właśnie świadczy o tym, że korekta jest jej wielką pasją. Kiedy pasja splecie pracę pisarza, redaktora, korektora i wydawcy – czyli wszystkich osób biorących udział w procesie wydawniczym – powstaje wartościowe i piękne dzieło.
Dorota Katende
Napiszę wprost – nie wyobrażam sobie życia oraz mojego biznesu bez mojej ukochanej Elki-Korektelki.
Gdy Ela skontaktowała się ze mną po raz pierwszy, oburzyłam się: „Co? Przecież piszę świetne teksty i na pewno nie potrzebuję korekty!”.
Na szczęście przesłała próbki swoich możliwości i po prostu padłam z wrażenia.
Moje teksty są teraz doskonałe, a ja czuję się pod jej skrzydłami bezpieczna i zaopiekowana.
Poza tym Ela jest niezwykle pracowita, rzetelna, dokładna i PUNKTUALNA, co w mojej dziedzinie jest niezwykle ważne.
Polecam Elę każdemu!
Ola Budzyńska
Pani Swojego Czasu
Mama Cukiereczka
W zdaniu „Nie byłoby Sztuki Przetrwania bez Korektelki” nie ma ani grama przesady. Nigdy nie odważyłabym się napisać nawet jednego słowa, nie mając pewności, że zanim trafi ono do publiczności, Ela zaopiekuje się nim z matczyną czułością. Doda literkom brakujących ogonków, otuli cudzysłowem i utoruje drogę przecinkiem.
Jeśli ktoś wam kiedyś obiecał, że z dysleksji (nigdy nie wiem, czy pisze się to przez „c”, czy „s”) się wyrasta, musicie wiedzieć, że kłamał. Do dziś niespecjalnie widzę różnicę miedzy „p” a „b”, a słowo zapisane przez „rz” zawsze wygląda lepiej niż przez agresywne „ż”.
Kiedy więc w mojej szufladzie zaczął się piętrzyć stos zapisanych kartek, a potrzeba literackiego ekshibicjonizmu wygrała z nieśmiałością, wysłałam do Eli pierwszego maila z błaganiem o pomoc.
Od tamtego momentu czasem budzę się w środku nocy przerażona koszmarem, w którym Ela porzuca zawód, aby zostać etiopską księżniczką. Mój świat bez jej czułych zapytań, czy potrzebuję kopa w tyłek, czy napiszę coś po dobroci, byłby zupełnie innym, zdecydowaniem gorszym światem.
Joanna Golańska
Korektelka… O niej można napisać bestseller. W skrócie: bezczelnie cieszy się życiem, przy tym zarażając optymizmem. Jej profesjonalizm i perfekcja potrafią wprowadzić w zakłopotanie. Nasuwa się pytanie: jak ona to robi? Odpowiedź zna tylko Korektelka. Podobno za tym wszystkim stoi magiczny napój bogów, który jest dostępny tylko dla Królowej Ogonków. (Nie chce się podzielić recepturą. I dobrze! Królowa musi być tylko jedna!) Efektów jej pracy nie da się opisać. Trzeba ich doświadczyć na własnej skórze. Pozytywne przeżycia gwarantowane już po przeczytaniu pierwszego zaczarowanego wersu. Jest wymiataczką polszczyzny. Bezdyskusyjnie.
Nie sądziłam, że pewnego dnia spotkam Królową (Ogonków). Ale tak się stało! Jest posiadaczką nieziemsko wyjątkowego talentu, który powoduje, że praca nad tekstem zaczyna nabierać całkiem innego znaczenia. Zamiast udręką w stylu: ,,Wstawić przecinek? A może nie? A może jednak?” staje się zabawą. Mniejsza o to. Korektelka i tak przywoła wszystkie ogonki i pseudoogonki do porządku. Jakie to proste, prawda? Jest tylko jeden warunek trzeba zaryzykować (tak! zaryzykować!) i podjąć z nią współpracę. Dlaczego zaryzykować? Bo przyciąga kolejne teksty niczym lodówka magnetyczne literki. Napisałam do niej i wpadłam w sidła pięknych i silnie uzależniających zdań.
Jest nie tylko świetną redaktorką i korektorką, lecz także nauczycielką. Pokazała nowe znaczenie walki. Nie na punkty. Nie na ciosy. Do ostatniego ogonka. Do ostatniej literki. A wszystko po to, aby spełnić moje wygórowane wymagania. Miałam dosyć swojego tekstu. I co? Napisała: „Odpocznij”. A ona?
Przeczytała tekst po raz enty – po to, aby w gąszczu ogonków znaleźć ten jedyny, który znalazł się w niewłaściwym miejscu*.
Przeczytała tekst po raz enty – po to, aby naprawić zepsutą polszczyznę*.
Przeczytała tekst po raz enty – po to, aby wyeliminować powtórzenia*.
Przeczytała tekst po raz enty – po to, aby stwierdzić, że wcięcia są złe*.
Przeczytała tekst po raz enty – po to, aby stwierdzić, że brakuje spacji lub spacja jest podwójna*.
Niezła jest, prawda? To już nie jest profesjonalizm. To wkładanie całego (bijącego) serca w teksty autorów. A do tego wszystkiego jej skromność jest rozbrajająca. Na stwierdzenie: ,,Tworzysz arcydzieła”, odpowiedziała: „Przestawiłam tylko kilka ogonków”. I jak z nią nie współpracować? Nie da się! To jeszcze nic…! Słownik języka polskiego ma niebezpieczną konkurencję w postaci Korektelki. Ale w końcu to żadna niespodzianka, bo każda biblioteka chciałaby mieć kolekcję jej książek (które przeczytała!). A słownik pewnie recytuje, wyrwana ze snu. Jednym słowem, a w zasadzie w dwóch zdaniach: Nie wyobrażam sobie kolejnych tekstów bez współpracy z Elutką. Po prostu nie wyobrażam.
*posiada szeroki wachlarz umiejętności
Klaudia Morawa
Kiedy zaczynałam pisać swój blog i tworzyć stronę, byłam przekonana, że moje teksty są ostateczne i najlepsze, tym bardziej że publikuję od dziewiątego roku życia – począwszy od poezji, przez artykuły w prasie, a skończywszy na artykułach i książkach naukowych.
Dlaczego Ela zapadła mi w pamięć? Ponieważ napisała do mnie (przeglądając mój blog), że mój tekst może brzmieć jeszcze lepiej! Niewątpliwie weszła na mój teren i w pierwszej chwili pomyślałam, że musi mieć tupet! Chwilę potem przyszło mi do głowy, że nie tylko tupet, lecz także perfekcyjne umiejętności, skoro odważyła się zasugerować, że mój tekst może być lepszy.
Postanowiłam ją zapamiętać i zwrócić się do niej, kiedy mój biznes nabierze tempa, a ja zdecyduję się wydać swoją pierwszą książkę.
Nasze drogi skrzyżowały się szybciej, niż zakładałam. Ela korektelkowała (co oznacza korektę i redakcję) nie tylko moje artykuły na blogu, e-book wydany metodą self-publishingu, lecz także moją pierwszą książkę popularnonaukową. A to dopiero początek!
Podczas procesu tworzenia mojej książki doświadczyłam – i nadal doświadczam – wyjątkowego wsparcia ze strony Eli. Daje mi mi swój szacunek, podziw i niepowtarzalne poczucie humoru. Niespotykaną wiedzę i kulturę. Niebywałą inteligencję. Perfekcyjne operowanie i zabawę językiem i jego stylami.
Ela jest jedną z tych niewielu osób na świecie, dla której praca jest pasją, co słychać podczas rozmowy w każdym, dosłownie w każdym jej słowie i tonie głosu. Przy tym wszystkim nie ma w niej ani krzty skromności 😉 Ela zna swoją wartość.
Miałam okazję zaobserwować w niej to, co jest w niej wyjątkowe – ona uwielbia autorów, z którymi decyduje się podjąć współpracę. Dostrzega w swoich klientach więcej, niż oni sami są w stanie dostrzec w sobie w danej chwili; uwalnia ich potencjał twórczy, bo wierzy w nich bezwarunkowo.
Słowa mają olbrzymią moc sprawczą. Cieszę się, że Ela, używając swojej supermocy, doprowadziła do tego, że zapamiętałam ją w tamtym momencie. I że dzięki temu moje teksty po prostu brzmią lepiej. I że lepiej już nie mogą brzmieć, bo Ela jest perfekcyjna w każdym calu.
Agata Limanówka
Szlifuję diamenty
Od stresu do sukcesu
Kiedy myślę o swoim blogu, o swojej stronie przed podjętą współpracą z Elą, to cała drżę.
Nie jestem perfekcjonistką, ale wiem, że warto mieć napisane wszystko „po polsku”, a ja jestem taka „szybka akcja” – mam wenę, więc piszę i wypuszczam treść w świat.
Bardzo nie lubię poprawiać i czytać swoich tekstów po kilka razy w celu znalezienia błędów.
Otrzymałam kilka propozycji współpracy w zakresie korekty, ale nikt nigdy nie zrobił tego tak, jak Ela.
Ela umie wytykać błędy tak subtelnie, że żadne z tych słów nie trafia w Ciebie jak kolec.
Ela ma mistrzowskie oko i taki zasób słownictwa, że aż dech zapiera w piersiach.
Teraz, kiedy współpracuję z Elą, czuję DUMĘ, wypuszczając nowy tekst, artykuł i wszystko inne, co piszę. Ja dbam o merytorykę w zgodzie z własną weną, a Ela dopieszcza moje teksty.
Nasza współpraca to zadbana językowo współpraca, która jest zawsze na czas i zawsze z uśmiechem.
Polecam z całego serca współpracę z Elą, jeśli chcesz, by Twoje teksty również były dopieszczone językowo i by Twoi czytelnicy zyskali większą przyjemność z czytania.
Moim zdaniem każdy, kto pisze publicznie, powinien współpracować z Elą!
Justyna Kwiatkowska
Pracownia Sukcesu
Zadbana Finansowo
Wykreuj Pieniądze
Zakochaj się w sobie
Ja po prostu nie umiem bez niej żyć.
Nie mam pojęcia, czego użyła wobec mnie, ale na pewno uzależniłam się od tego.
Tak, mówię o Elce-Korektelce, o tej kobiecie, która uwodzi mnie swoją sumiennością, wiedzą, kreatywnością, ale przede wszystkim – wyczuciem. Wyczuwa nie tylko charakter moich prac, styl, lecz także tempo pisanych słów, uczuć i emocji poddawanych obróbce jej zmyślnemu umysłowi.
Moim zdaniem każdy z nas ma swój talent i powinien zajmować się tym, co sprawia mu przyjemność. To wyczuwam we współpracy z Elką. I jeszcze tę bliskość, porozumienie bez słów. No i ufam jej, po prostu ufam, że wszystkie ogonki znajdą się na swoim miejscu.
Czegoż można chcieć więcej, współpracując z tak kompetentnym człowiekiem jak Elka? No, może tylko tego, aby móc pijać z nią popołudniową kawę.
Życzę Ci, abyś i Ty spotkał Elkę na swojej drodze, bo lubię się dzielić tym, co najlepsze.
Wioletta Klinicka
Trenerka Integracji Personalnej
oklinicka.com
Miłość odmieniana przez przypadki
Dla mnie Elka-Korektelka to prawdziwe odkrycie...
To wyjątkowo zorganizowana i konkretna kobieta, która jednocześnie ma niesamowite wyczucie słów.
Ela trzepie słowa jak kiedyś na trzepaku trzepało się dywany... raz ciach i jest czysto i tak, jak powinno być.
Korektelka jest jak psycholog w sferze zdań, interpunkcji i ogonków – wydobywa to, co ma się na myśli, a nie jest się w stanie tego tak konkretnie i prosto powiedzieć.
Jej praca to nie tylko korekta zdań czy propozycje ładniejszego ujęcia tekstu, tylko wydobywanie tego, co w głębi tańczy i śpiewa u autora tekstu tak naprawdę między słowami i na marginesie.
Jej udaje się to złapać i ubrać w formę.
I to jest niezwykłe.
Prawdziwe czary 🙂
Nelli Artienwicz
Mam sekret. Nie lubię, jak ktoś poprawia moje teksty. Wiem, jak mają brzmieć i wiem, co chcę przekazać. Znam zasady języka polskiego, uprawiam słowotwórstwo i piszę wiersze. Do głowy mi nie przyszło, że będę potrzebować umiejętności korektorki tekstu! Przecież piszę poprawnie! Jednak w zetknięciu z Elżbietą uświadomiłam sobie, że może być inaczej i że moje posty czy teksty reklamowe mogą być jeszcze bardziej zrozumiałe, a przez to lepiej przyswojone przez potencjalnych klientów.
Podczas naszej pierwszej rozmowy zdrętwiałam. Pomyślałam wtedy: „Co za ostra babka!”. Były to słuszne spostrzeżenia. Ela jest bardzo konkretna, punktualna i słowna, co przy pracy nad tekstami
reklamowymi, które mam wysłać do grafika w określonym terminie, stanowi bardzo pożądaną cechę. Czasami podczas pisania tekstów firmowych pojawia się czarna dziura zamiast weny – na przykład zakończenie tekstu bardzo ważnej ulotki reklamowej nie chce się objawić, a jest już późno. Mnie też się tak zdarzyło. Odczułam wielką ulgę, ponieważ podczas korekty tekst objawił się Eli. Zaakceptowałam go, bo był trafny i przesłałam go dalej.
Ela jest wielką miłośniczką języka polskiego. Doskonale zna jego zasady, ale równocześnie umie i bardzo lubi używać go w kreatywny sposób. To elastyczne spojrzenie pozwala jej wczuć się w autora tekstu i poprawić błędy językowe, zachowując unikalny charakter tekstu. To jest wyższa szkoła jazdy. Współpraca z Elą, pomimo mojego uporu i niechęci do korekty, jest bardzo owocna. Dostaję od niej tekst, który dzięki jej poprawkom łatwiej się czyta i lepiej dociera do odbiorców. Dostaję również porcję wiedzy na temat ortografii, gramatyki, składni i znaczenia wyrazów. Czasami łapię się na tym, że zastanawiam się, jakby to napisała czy powiedziała Ela, bo jej język jest precyzyjny i bardzo zrozumiały. A ja chcę, żeby mój komunikat był bardzo dobrze zrozumiany, szczególnie kiedy zajmuję się sprzedażą moich produktów.
Wiem, że Ela czuwa nad pięknem mojej polszczyzny. W sposób doskonały łączy w sobie cechy właściwe świetnym redaktorom i korektorom tekstu: inteligencja, wiedza, doświadczenie, bezwzględność, takt i dowcip. Współpraca z nią ma nową jakość, bo przynosi nie tylko produkt, który kupuję, ale również wiedzę i ogromną przyjemność z obcowania z pełną pasji kobietą.
Elu, bardzo Ci dziękuję!
Teresa Porankiewicz-Bartkowiak
Ela. Elka-Korektelka. Kobieta, która wie, jak żonglować słowami. Jak sama o osobie mówi – lubi bawić się ogonkami (w tym miejscu proszę nie myśleć o sprośnościach).
Elę poznałam podczas udział w jednym z programów – Pionierskie Ekspertki – umożliwiającym pracę zarówno nad marką osobistą, jak i biznesową.
Program trwał cztery miesiące; w tym czasie miałyśmy okazję poznać się i rozpocząć współpracę nad tworzonym przeze mnie organizerem rozwojowym dla kobiet. Ela bardzo mi pomogła z tekstem i układaniem opisów do mojej strony WWW.
Co mogę o niej powiedzieć? Z czystym sumieniem polecam Elę. Jest kreatywna, żywiołowa, profesjonalna. Świetnie wyraża słowami to, co czujemy. I to jest piękne.
Bije z niej fantastyczna energia, dlatego doskonale mi się z nią pracuje 🙂
Jeśli masz tekst i nie wiesz, co z nim zrobić, albo zastanawiasz, jak opisać coś krótko, zwięźle i konkretnie na temat – Ela jest dla Ciebie idealnym rozwiązaniem!
Zresztą – poznaj Elę i przekonaj się sam/-a. Na co czekasz? Jeszcze tu jesteś…? Napisz do niej już teraz.
Jola Górniak
Kobieta Pewna Siebie
Kreacja Piękna
Ela to pierwsza w moim życiu Kobieta, która zadbała o moje ogonki. Piszę i publikuję od lat (książki, blogi, artykuły), ale do momentu, w którym stanęła na mojej drodze, nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkie znaczenie dla Czytelnika ma czystość językowa, właściwy układ słów, interpunkcja i stylistyka w moich tekstach.
Elę poznałam kilka miesięcy temu, kiedy dołączyła do Zespołu Redakcyjnego magazynu „Kreatorka Uskrzydla”, którego jestem Redaktor Naczelną. Dba o jakość każdego tekstu, a także o jego właściwy kształt w finalnej wersji publikacji. Oswaja kilkunastoosobową grupę Kobiet – Autorek i Redaktorek – z tym, co ważne w słowie pisanym.
Moja opowieść o Eli nie byłaby jednak kompletna, gdybym pominęła fakt, że świetnie realizuje się także jako Redaktorka Działu Inspiratornia w naszym magazynie. Jest bardzo twórcza i zorganizowana, a także kipiąca pomysłami i energią, którą zaraża otoczenie.
Polecam współpracę z Elą każdemu, kto poszukuje rzetelnego partnera biznesowego w zakresie pracy z językiem i… ludźmi. Takie połączenie cech to całkowicie unikalna mieszanka, zapewniam.
Kasia Żbikowska
Jako redaktorka działu Narzędziownia w e-magazynie „Kreatorka Uskrzydla" staram się dbać o to, aby zarówno moje teksty, jak i innych autorek, były poprawne językowo i przyjemne w odbiorze.
Nawet najlepszy artykuł może stracić w oczach czytelnika, gdy znajdą się w nim błędy ortograficzne, powtórzenia lub przecinki postawione w niewłaściwych miejscach.
Na szczęście nie jestem z tym problemem sama – mam Elę 🙂
Po przekazaniu gotowego tekstu już w ciągu 1-2 dni otrzymuję jej wersję wraz z poprawkami, które sprawiają, że całość nabiera lekkości.
Znikają powtórzenia, błędy, a przecinki znajdują się tylko tam, gdzie powinny.
Jeśli masz blog, napisz do Eli – zdziwisz się, jak dobrze mogą wyglądać Twoje słowa, gdy oddasz je pod opiekę Eli.
Beata Markunas
Profil na LinkedIn
Rozmowa z Beatą na www.KreatorkaJutra.pl